Gospodarze zanotowali jednak fatalne otwarcie potyczki, bo w 3. minucie w swoim stylu w kierunku bramki LKS-u podążył Robert Mrózek, pokonując Adriana Gołka strzałem w „długi” róg. Gol stracony nie zniechęcił leśnian, którzy dwie z wypracowanych okazji zamienili na trafienia. W 28. minucie z dobitką rzutu wolnego obronionego wcześniej przez golkipera Orła pospieszył Łukasz Łodziana. Bezpośrednio ze stałego fragmentu gola zanotował natomiast Kamil Zoń, mierząc obok muru złożonego z zawodników beniaminka. Gdy po 32. minutach podopieczni trenera Wojciecha Zuziaka prowadzili nieoczekiwanie scenariusz znów się odmienił. W 39. minucie Marcin Pośpiech nie dał szans Gołkowi uderzeniem z rzutu wolnego. Tą zaciętą odsłonę zwieńczył zaś kolejny gol R.Mrózka, nieomylnego z „wapna” po faulu Kajetana Lacha.

Bramkostrzelna pierwsza część doczekała się kontynuacji, gdy obie drużyny do rywalizacji powróciły. W 48. minucie powtórzył się scenariusz sprzed pauzy. Lach przewinił w obrębie „16” na Tomaszu Biółce, a R.Mrózek zachował stoicki spokój przy strzale z 11. metra, kompletując hat-tricka. To wprawdzie ostatecznie nie pogrążyło gospodarzy, bo ci m.in. próbami Wojciecha Wróbla i Mateusza Piątka zagrażali poważnie „świątyni” gości z Łękawicy, ale nie znalazło to jednakowoż przełożenia na wynik. Punkty wywieźli właśnie przyjezdni, pogrążając piłkarzy LKS-u w wąskim gronie coraz bardziej prawdopodobnych spadkowiczów.