
Piłka nożna - Liga Okręgowa
"Żywiecka piłka zostaje na uboczu"
Przed sezonem 2020/21 Ligi Okręgowe zostały ponownie podzielone. W ten sposób powstały m.in. grupy "skoczowska" i "żywiecka". Zdaniem Macieja Mrowca, byłego trenera Koszarawy, Górala czy GKS-u Radziechowy-Wieprz, ta reforma nie wpłynęła korzystnie na poziom rozgrywek.
Przez lwią część swojej piłkarskiej oraz trenerskiej kariery Maciej Mrowiec pracował w klubach z Żywiecczyzny. Ostatnim zespołem, który prowadził w naszym regionie był GKS Radziechowy-Wieprz. Dla Fiodorów nie jest to łatwy sezon. Dość wspomnieć, że rundę jesienną drużyna ukończyła w strefie spadkowej, mając na swoim koncie zaledwie 7 punktów. Do bezpiecznej pozycji GKS traci 11 "oczek". - Przed zespołem z Radziechów na pewno ciężka walka o utrzymanie wiosną. Wzmocnienia wydają się być niezbędne, by osiągnąć cel. Rzecz w tym, że zawodników odpowiadających umiejętnościami IV lidze jest na Żywiecczyźnie coraz mniej - podkreśla obecny szkoleniowiec Beskidu Andrychów.
Wygrywając w ostatnim meczu jesiennej rywalizacji, do przerwy świątecznej w lepszych nastrojach przystąpiła ekipa z Łękawicy, która plasuje się na 11. pozycji. - Orzeł latem sprowadził m.in. braci Byrtków, którzy okazali się dużym wzmocnieniem. Gdyby nie transfery, to beniaminek na pewno zgromadziłby mniej punktów. Orzeł miał dobry początek, później złapał go kryzys. Mimo to udało się wskoczyć na bezpieczne miejsce. Pozytywnie zaskoczyła natomiast postawa drużyny z Landeka. Przyszło tam wielu zawodników ze "śląskich" klubów, którzy zrobili wynik - zauważa nasz rozmówca.
Co natomiast doświadczony szkoleniowiec może powiedzieć o postawie drużyn z Żywiecczyzny w Lidze Okręgowej? - Pierwsza czwórka nie jest żadnym zaskoczeniem. Przed sezonem można było się spodziewać, że te zespoły zakwalifikują się do grupy mistrzowskiej, choć Bory dzielnie walczyły o miejsce z Podhalanką Milówka. Pozostałe drużyny wyraźnie odstawały. Moim zdaniem pod względem poziomu ta reforma jest "in minus". Martwi to, że żywiecka piłka została na uboczu. Bielsko połączyło się z Tychami, są tam solidne zespoły i ciekawy poziom. Nasze kluby wiosną będą walczyć o awans ze skoczowskimi zespołami - ta "okręgówka" jest słabsza. Widać to potem po beniaminkach w IV lidze, którzy bez istotnych wzmocnień nie są w stanie sobie poradzić - podsumował były trener m.in. Koszarawy, Górala i Mitechu Żywiec.