STADO CZYTELNIKÓW
Do pisania o kulturze zabiera się ktoś, kto od trzydziestu lat twierdzi, że się na niej zna, a nawet, że jest niezastąpionym ekspertem. Każdy w naszym kraju zna się najlepiej na wszystkim, więc i ja nie mam żadnego kompleksu pisać do Państwa swoje eksperckie słowa. Na każdy temat.
Dlaczego to robię? Bo się na kulturze doskonale znam. I na życiu.
Do kogo kieruję słowa felietoników? Do czytelników znających się na rzeczy. I na życiu.
Dygresja.
No tak, tylko czy ktoś będzie czytał moje odkrywcze refleksje i powalające intelektualnie skojarzenia...?
Pewnie niewielu...
Za ile?
I tu jest przysłowiowy pies pogrzebany. Bo jeśli nikt i nic nie płaci, to po co pisać, a co gorsza, po co marnować czas na czytanie...
Czy Państwo macie jeszcze ochotę czytać? Pewnie nie.
Zatem będę pisał w każdy czwartek do siebie i do Ciebie i do Ciebie. A jak mówi kodeks (np. drogowy z lat sześćdziesiątych) to już jest stado. Stado czytelników.
Spotkamy się za tydzień?
Jeśli tak, to zacznę Państwa obdarzać konkretnymi tematami. Dzisiaj tylko się przywitałem z Tobą i z Tobą...
Kuba Abrahamowicz