Drużyna przyjezdna nastawiła się na jak najdłuższe utrzymanie bezbramkowego rezultatu, świadoma, że w konfrontacji z wyżej notowanym rywalem może zabraknąć jej sił w drugiej odsłonie. Stąd nastawienie piłkarzy z Korbielowa na kontry. Pucharowe strzelanie rozpoczęło się jednak szybko, bo w 11. minucie Adrian Dobija dopadł do piłki wybitej z pola karnego gości po rzucie rożnym i pokonał golkipera strzałem z dystansu.

Mecz stał także pod znakiem debiutów – w zespole z Pietrzykowic pierwszy, oficjalny mecz rozegrali Mateusz Hernas (wcześniej Koszarawa Żywiec) oraz Tomasz Wojciuch (były zawodnik LKS Jezioro Żywieckie Zarzecze). I właśnie były reprezentant żywieckiego klubu zdobył kolejną bramkę. W 28. minucie podwyższył wynik na 2:0, zdobywając premierowego gola w barwach nowego klubu. Trzeci gol to dzieło Gabriela Duraja, który po minięciu kilku rywali pokonał golkipera LKS-u w 55. minucie mierzonym strzałem obok słupka. Na 4:0 w 63. minucie podwyższył Andrzej Hula, który uderzył z lewej strony boiska po „długim” słupku. Piąta bramka padła za sprawą Roberta Motyki w 71. minucie, który wykorzystał dokładną centrę Adriana Duraja po krótko rozegranym rzucie rożnym. W 79. minucie swój debiut dubletem okrasił Hernas. Wynik ustalił w 89. minucie Sławomir Sołtysik, skutecznie dobijając piłkę odbitą przez bramkarza przyjezdnych po strzale Duraja.
 


 

– Bardzo cieszy mnie fakt, że o końcowym wyniku przesądziły bramki nie tylko zawodników z podstawowej „11”, ale także rezerwowych, w tym postaci zasłużonych dla całego klubu, czterdziestoletnich Sławka Sołtysika i Roberta Motyki – cieszył się Sebastian Gierat, szkoleniowiec Borów Pietrzykowice. – Mecz przebiegł pod naszą kontrolą. Mimo to gościom należą się słowa uznania za sportową walkę od pierwszej do ostatniej minuty – podsumował S. Sołtysik, wiceprezes klubu ds. sportowych i zawodnik zwycięskiej drużyny.

Istotnie przedstawiciel B-klasy nie ograniczał się do statystowania zawodnikom Borów, stworzył sobie 2 klarowne sytuacje, których jednak nie udało się wykorzystać. – Nie przyjechaliśmy tutaj, by stanowić tło dla wyżej notowanego rywala, zostawiliśmy dużo zdrowia na murawie – powiedział nam Paweł Pierog, szkoleniowiec LKS Korbielów.