Obie drużyny zdobyły po jednym golu w pierwszej części spotkania, na finiszu rezultat zwycięzcy nie wskazał. – To był brzydki mecz, w którym w grze dominowały proste środki. Oba zespoły grały bezpiecznie, operując główny długimi podaniami – ocenia trener gości z Łękawicy Seweryn Kosiec, który nie ukrywa, że potencjał jego zespołu ponownie został istotnie ograniczony niedostatkami kadrowymi.

Z podziału punktów, ale i zademonstrowanego poziomu, żadna z drużyn będących w dolnych rejonach tabeli ligowej nie mogła się cieszyć. – Byliśmy niestety świadkami a-klasowej kopaniny, a nie poważnego meczu. Jak długo prowadzę zespół w „okręgówce”, zachowując cały szacunek, nie widziałem drużyny mającej tak mało argumentów i prezentującej się tak słabo, jak ta z Kończyc Małych. Nie świadczy o nas dobrze to, że nie wygraliśmy – kwituje Kosiec.