90 minut piłkarskiej rywalizacji o pierwsze w tym roku I-ligowe punkty i... niewiele. Gole pod Klimczokiem w regulaminowym czasie gry nie padły, bowiem nie wypracowały sobie obie ekipy okazji ku temu. Gdy wydawało się, że mecz zakończy się podziałem punktów, w doliczonym czasie rywalizacji arbiter, wobec protestów gości w wątpliwej sytuacji, wskazał na "wapno". Do piłki podszedł Valerijs Sabala, który zapewnił gospodarzom trzy punkty. 

To nie jedyny pozytyw. Z dobrej strony zaprezentował się bielskiej publiczności Guga Palavandishvili. Nowy nabytek "Górali" zaliczył niezły mecz, był aktywny, szukał gry. Duży "+" przy występie gracza numer "6". Niespełna kwadrans spędził na boisku powracający po kontuzji, zarazem rocznym rozbracie z futbolem Damian Chmiel. Zwycięstwo jest najważniejsze. Wykonaliśmy dzisiaj swoją pracę. I liga taka jest, trzeba wybiegać każde punkty. Warunki były trudne, ale dla obu zespołów były takie same. Potrzebowaliśmy trzech punktów – powiedział po meczu.

Warto odnotować także debiuty dwóch innych pozyskanych zimą zawodników. Mavroudis Bougaidis i Filip Modelski zanotowali poprawne występy, wszak defensywa "Górali" nie dała się zaskoczyć. 

Postawa piłkarzy kibiców rozgrzać w mroźny wieczór nie mogła. Mogła w przerwie rozlewana bezpłatnie herbata.