Mecz wyglądał dokładnie tak, jak sobie zakładaliśmy. Byliśmy zespołem z wyższej klasy rozgrywkowej, mieliśmy dominować i zdominowaliśmy rywala – powiedział Szymon Waligóra, trener LKS-u Czaniec. 

 

Samo spotkanie przebiegło bez większej historii. Orzeł nie był w stanie wydostać się na połowę rywala, a LKS zastosował w tym starciu bardzo ofensywny wariant. To zaowocowało trafieniem w 14. minucie, gdy Ilya Nazdryn-Platnitski skutecznie dobił strzał Filipa Handego. Handy dopiął swego niespełna 20 minut później, wykorzystując pojedynek sam na sam z golkiperem z Kóz. Tuż przed końcem pierwszej połowy na listę strzelców wpisał się Paweł Flis, celnie uderzając z okolic 20. metra. 

 

 

Po zmianie stron zawodnicy z Czańca wciąż byli głodni kolejnych trafień. W 67. minucie Kacper Gawor precyzyjnie wykończył oskrzydlającą akcję, a w końcówce spotkania strzelali jeszcze Handy i Filip Wiśniowski