Goście, reprezentujący wyższy szczebel piłkarski w porównaniu do przeciwnika, do pobliskiego Wieprza udali się mając jeszcze w pamięci ligową klęskę 1:5 w Pruchnej. Toteż pewni być nie mogli, że uda im się pokazać z lepszej strony. Ale różnica aż nadto widoczna była od pierwszych fragmentów pucharowego starcia. Już po kilku minutach Łukasz Łodziana dał indywidualną akcją prowadzenie drużynie LKS-u. Niebawem faworyt wypracował sobie kolejne bramkowe szanse, lecz na bakier było ze skutecznością. Dopiero na finiszu leśnianie „zaklepali” sobie przepustkę do następnej rundy. Wojciech Wróbel wykorzystał „11”, zaordynowaną za faul na Łodzianie. Z kolei w 41. minucie sam Łodziana ponownie wpisał się na listę strzelców. Podopieczni Dariusza Urbaniaka zadanie mieli już wówczas ułatwione, bo za faul, a później „pyskówkę” z boiska do szatni przed czasem odesłany został filar „dwójki” Mariusz Kozieł.

W personalnie osłabionym składzie gospodarze walki po przerwie nie nawiązali. Niskiej efektywności akcji zaczepnych LKS-u zawdzięczają to, że nie przegrali w stylu znacznie bardziej wymownym. Jedyny gol drugich 45. minut, pieczętujący niezłą i solidną postawę leśnian, to wyjątkowej ozdoby próba Kajetana Lacha z odległości przeszło 20. metrów.