- Czujemy niedosyt po tym meczu. Remis w mojej opinii byłby sprawiedliwy. Kibice z pewnością jednak nie zobaczyli dobrego widowiska. Były emocje, ale były to bardziej emocje MMA wynikające z walki, niż stricte z umiejętności piłkarskich - mówi nam Dariusz Rucki, trener Górala Istebna. 

 

 

Mecz idealnie rozpoczął się dla gospodarzy. Już w 3. minucie Jakub Jeleń wpisał się na listę strzelców, po tym jak wykorzystał rzut karny podyktowany za faul Mirosława Łacka we własnym polu karnym. Zawodnik Górala nieco ponad 10. minut później się zrehabilitował i doprowadził do remisu... pewnie egzekwując "11", która była konsekwencją zagrania ręką przez jednego z zawodników Piasta. Więcej goli w tej części meczu nie uświadczyliśmy, choć obie drużyny okazje ku temu miały. Ważnym momentem była również 35. minuta. To wówczas bezpośrednią czerwoną kartkę ujrzał Dariusz Juroszek - piłkarz zespołu z Istebnej. 

 

Druga część meczu ułożyła się po myśli podopiecznych Kamila Sornata równie dobrze, co pierwsza. W 48. minucie we własnym polu karnym faulował Szymon Sikora, a z "wapna" celnie uderzył sam pokrzywdzony - J. Jeleń. Grający w osłabieniu Góral wykazał się jednak sporą ambicją. To pozwoliło gościom doprowadzić do remisu. W 75. minucie Andrzej Kukuczka zrobił pożytek z dobrze rozegranego rzutu rożnego przez D. Ruckiego. Radość drużyny z Istebnej nie trwała długo. 4. minuty później wynik meczu ustalił Marcin Greń i to Piast Cieszyn mógł fetować wartościową i ciężko wywalczoną wygraną nad beniaminkiem.