Przypomnijmy, że niedzielne starcie 11. kolejki miało przebieg nieco zaskakujący. Beniaminek „okręgówki” u siebie przegrał w tym sezonie do owego meczu zaledwie raz, minimalnie ulegając Pasjonatowi Dankowice. Zdołał natomiast powstrzymać kilku groźnych rywali, m.in. pokonując Górala Żywiec i Tempo Puńców, a urywając punkty Koszarawie Żywiec i LKS-owi Bestwina. Przeciwko ekipie znajdującej się na ligowym podium gospodarze nie mieli nic do powiedzenia. Po 18. minutach przegrywali już 0:3, ostatecznie Błyskawica „raziła” ich aż 7-krotnie.

A zatem jak odnieść się do pogromu z perspektywy drużyny zwycięskiej? – Zdominowaliśmy rywala i wyraźnie odebraliśmy mu chęć do gry. O ile w poprzednich meczach skuteczność przy dużej liczbie sytuacji u nas szwankowała, tak tu byliśmy wyjątkowo efektywni pod bramką przeciwnika. To był nasz bardzo dobry występ – ocenia trener drogomyślan Krystian Papatanasiu.

Beniaminek istotnie został zdominowany? – Błyskawica okazała się naprawdę mocna. Wszystko jej piłkarzom wychodziło i praktycznie co strzał, to zdobywali gola. Z drugiej strony to był nasz najsłabszy mecz w obecnych rozgrywkach, bo sami nie potrafiliśmy się nijak przebić przez defensywę przeciwnika. W jakiejś mierze dały o sobie znać problemy kadrowe i to, że do dyspozycji miałem zaledwie jednego zmiennika – komentuje Tomasz Zużałek, szkoleniowiec KS Bestwinka.