
Bez porażki, lecz bez satysfakcji
Już po raz 3. z rzędu punktową zdobycz z delegacji przywiozła „dwójka” Rekordu Bielsko-Biała.
Tym razem jednak nie spowodowała ona w bielskich szeregach nadmiernej radości, wszak mecz w Łaziskach Górnych był klasykiem z gatunku tych „do wygrania”. – Zwłaszcza w naszej sytuacji, w której potrzebujemy punktów w tabeli, jest niedosyt. Bardziej oceniam ten wyjazd jako stratę 2 „oczek”, aczkolwiek trzeba docenić naprawdę dobrą postawę zespołu – podkreśla Marcin Kasperek, szkoleniowiec IV-ligowca z Cygańskiego Lasu.
Spotkanie przybrało idealnego kierunku dla bielszczan. W 7. minucie przy kornerze sfaulowany został Mateusz Madzia, a „z wapna” sprawiedliwość wymierzył Stanislav Nechyporenko. Goście mogli swoje prowadzenie podwoić za sprawą akcji Olafa Sobika i próby Mateusza Grabowskiego, lecz bramkarzowi Polonii w sukurs przyszedł słupek. W 21. minucie ekipa z Łazisk Górnych postarała się tymczasem o odpowiedź. Po dośrodkowaniu w obręb „16” Konrad Pipia, mimo trudnej pozycji, pokonał strzałem z kąta Krzysztofa Żerdkę, ustalając tym samym wynik na półmetku rywalizacji.
Tuż po zmianie stron Filip Sapiński mógł zadbać o ponownie optymalny start rezerw Rekordu, ale ta sztuka powiodła się konkurentowi. Po rykoszecie, w minucie 50., Damian Hałatek dołączył do grona strzelców bramek. Zdarzenia te nie wpłynęły negatywnie na poczynania „rekordzistów”. Mało tego – w 69. minucie indywidualną akcję celnym strzałem sfinalizował Sapiński, a w dalszym fragmencie spotkania goście przejęli inicjatywę w sposób niepodlegający dyskusji. Z rzutu wolnego próbował Marek Profic, „zatrudniając” raz poważnie golkipera Polonii. Błąd w defensywie rywala wykorzystać usiłował z kolei Szymon Młocek i choć piłkę zawodniku Rekordu II przejął, to zbyt daleko sobie ją wypuścił, aby spożytkować fakt opuszczonej „świątyni”. Wreszcie z bliska wprost w golkipera uderzył z 3. metra Grabowski, a wprowadzony na murawę Kacper Kur idealne sytuacje zmarnował kosztem interwencji bramkarza oraz uderzenia nieznacznie obok prawego słupka.