
Piłka nożna - I liga
Brede: Rywal miał szczęście, my nie
Nie tak piłkarze i sztab trenerski Podbeskidzia wyobrażali sobie sobotni występ przeciwko ekipie z Katowic.
Goście zdołali 2-krotnie zaskoczyć defensywę "Górali", choć bielszczanie na sposób gry GKS-u byli przygotowani. - GKS już poprzednich spotkaniach z Jagiellonią czy Bytovią bardzo nisko bronił i szukał dalekich piłek na Błąda i Woźniaka. W tygodniu przygotowywaliśmy się właśnie na takie warianty i szkoda bardzo tego, że w takich okolicznościach, jakie widzieliśmy straciliśmy pierwszego gola. Takie błędy niestety się zdarzają, to jest piłka nożna - mówi trener Krzysztof Brede, nawiązując do fatalnej pomyłki Wojciecha Fabisiaka przy uderzeniu Bartosza Śpiączki.
Na pomeczowej konferencji szkoleniowiec Podbeskidzia zwrócił uwagę na czynnik piłkarskiego farta, będącego w sobotę przy zespole przyjezdnym. - Zespół z Katowic wraz z bramkarzem mieli szczęście, natomiast moi zawodnicy wraz z Wojtkiem Fabisiakiem tego szczęścia nie mieli. Porażka tym bardziej boli, bo chcieliśmy pokazać naszym kibicom szybką i skuteczną grę, ale jedno to zaplanować, a drugie to zrealizować na boisku - nadmienił Brede.
Na pomeczowej konferencji szkoleniowiec Podbeskidzia zwrócił uwagę na czynnik piłkarskiego farta, będącego w sobotę przy zespole przyjezdnym. - Zespół z Katowic wraz z bramkarzem mieli szczęście, natomiast moi zawodnicy wraz z Wojtkiem Fabisiakiem tego szczęścia nie mieli. Porażka tym bardziej boli, bo chcieliśmy pokazać naszym kibicom szybką i skuteczną grę, ale jedno to zaplanować, a drugie to zrealizować na boisku - nadmienił Brede.