
Piłka nożna - I liga
Była seria, jest klęska
Zawodnicy Podbeskidzia po fatalnym meczu z GKS-em Katowice odnieśli pierwszą porażkę ligową w tym roku.
Premierowa odsłona spotkania nie należała do przyjemnych dla oka kibica piłkarskiego. W grze obu zespołów było więcej niedokładności, twardych starć, aniżeli groźnych sytuacji strzeleckich. Trudno więc się doszukiwać plusów z tych pierwszych trzech kwadransów. W 39. minucie katowiczanie mogli wyjść na prowadzenie. Rafał Leszczyński pomylił się przy wyjściu z bramki po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Bramka stała praktycznie pusta, lecz na szczęście "Górali" Paweł Mandrysz uderzył obok bramki.
Na drugą część meczu zespół z Katowic wyszedł całkowicie odmieniony, owocem czego były dwie bramki zdobyte w przeciągu 240. sekund. W 51. minucie wynik spotkania otworzył Mateusz Mączyński, który centrostrzałem pokonał źle ustawionego Leszczyńskiego. Golkiper z Bielska-Białej nie miał najlepszego dnia. Chwilę później po kolejnym jego błędzie Lukas Klemenz z najbliższej odległości wpakował głową piłkę do siatki. "Górale" bliscy nawiązania walki z o korzystniejszy rezultat byli w 74. minucie. Bardzo dobry strzał Łukasza Sierpiny z rzutu wolnego świetnie obronił bramkarz katowiczan. Festiwal wpadek Podbeskidzia w defensywie trwał jednak w najlepsze. Wynik spotkania ustalił Adrian Błąd, który uderzeniem z pola karnego ulokował "futbolówkę" w bramce.
Bez dwóch zdań można uznać to spotkanie jako najgorsze w wykonaniu "Górali" w tym roku. Bielszczanie zagrali katastrofalnie w defensywie. Można stwierdzić, iż podopieczni Adama Noconia w meczu z GKS-em tracili gole tylko i wyłącznie po własnej niefrasobliwości.
Na drugą część meczu zespół z Katowic wyszedł całkowicie odmieniony, owocem czego były dwie bramki zdobyte w przeciągu 240. sekund. W 51. minucie wynik spotkania otworzył Mateusz Mączyński, który centrostrzałem pokonał źle ustawionego Leszczyńskiego. Golkiper z Bielska-Białej nie miał najlepszego dnia. Chwilę później po kolejnym jego błędzie Lukas Klemenz z najbliższej odległości wpakował głową piłkę do siatki. "Górale" bliscy nawiązania walki z o korzystniejszy rezultat byli w 74. minucie. Bardzo dobry strzał Łukasza Sierpiny z rzutu wolnego świetnie obronił bramkarz katowiczan. Festiwal wpadek Podbeskidzia w defensywie trwał jednak w najlepsze. Wynik spotkania ustalił Adrian Błąd, który uderzeniem z pola karnego ulokował "futbolówkę" w bramce.
Bez dwóch zdań można uznać to spotkanie jako najgorsze w wykonaniu "Górali" w tym roku. Bielszczanie zagrali katastrofalnie w defensywie. Można stwierdzić, iż podopieczni Adama Noconia w meczu z GKS-em tracili gole tylko i wyłącznie po własnej niefrasobliwości.