Kiedy w 22. minucie z boiska wobec nadmiaru żółtych kartek wyleciał pomocnik Świtu Kacper Wojdak, wydawało się niepodobieństwem, że "Górale" zakończą spotkanie tak wielce rozczarowani. Obie drużyny miały wówczas po trafieniu na koncie, a bielszczanie podnieśli się po koszmarnym starcie meczu. Już w 1. minucie Konrad Forenc został pokonany uderzeniem Macieja Koziary po akcji gospodarzy lewym skrzydłem. W minucie 11. odpowiedział Kornel Osyra, który celną główką zwieńczył dośrodkowanie z rzutu rożnego, jakie wykonał dobrze dziś dysponowany w szeregach Podbeskidzia Matej Mršić. Do tych zdarzeń dokładając wspomnianą "cegłę" aż trudno uwierzyć w dalszy przebieg rywalizacji...

Podopieczni Krzysztofa Brede nie przystąpili wcale do zmasowanego ataku i takie podejście można było racjonalnie wytłumaczyć. Celujący w pierwsze w sezonie zwycięstwo piłkarze Podbeskidzia mieli wszak ponad godzinę, aby wykazać wyższość nad przeciwnikiem. Szokiem było więc to, iż w 35. minucie ekipa ze Szczecina ponownie była na prowadzeniu. Jak do tego doszło, wie najlepiej Michał Willmann, który popełnił fatalny błąd, a po przejęciu futbolówki do siatki bezlitośnie trafił Łukasz Święty.

Po przerwie przyjezdni nie mieli wyjścia, jak zaciekle atakować. Scenariusz zdawał się przebiegać dla nich pomyślnie, bowiem w 51. minucie po wrzutce Pawła Czajkowskiego z narożnika "16" nieszczęśliwie interweniował Jędrzej Góral, któremu zapisano "swojaka". Rywale podali zatem pomocną dłoń... W 67. minucie nikt już nie miał raczej wątpliwości, że Podbeskidzie zmierza po triumf w delegacji. Lucjan Klisiewicz był tym zawodnikiem, który pokonał golkipera Świtu. Liczebnie osłabieni miejscowi przeciwstawili "Góralom" wolę walki i ambicję. Ostrzeżeniem była bramka z 75. minuty, której sędzia wobec spalonego słusznie nie zaliczył. Za brak dobicia przeciwnika bielszczanie zapłacili srogą cenę w 90. minucie. Rafał Remisz wyrównał na 3:3 przy bezsprzecznym udziale Forenca.

Zwycięstwa Podbeskidzie wciąż nie ma więc na II-ligowych boiskach żadnego, a strata poniesiona przeciwko szczecińskiej drużynie w zaistniałych okolicznościach stanowi kolejny tego lata powód do wstydu...