To, czego zabrakło w poprzednim meczu Rekordu do wygranej to skuteczność. Ten element został jednak naprawiony przez bielszczan w starciu ze Stalą. Już w 5. minucie podopieczni Dariusza Mrózka objęli prowadzenie. Świetną piłkę z rzutu rożnego dograł Tomasz Nowak, lecz wykończenie Seweryna Caputy było jeszcze lepsze. Boczny obrońca efektownie i bardzo mocno uderzył z woleja, nie dając szans golkiperowi gospodarzy na skuteczną interwencję.

Ekipa z Brzegu, co zrozumiałe, ruszyła do odrabiania strat. Skuteczny opór "rekordzistów" został jednak przerwany w 26. minucie, kiedy to do remisu doprowadził Dominik Bronisławski, który oddał skuteczny strzał sprzed linii pola karnego. Ostatni głos strzelecki w pierwszej połowie należał jednak do gości. W 44. minucie faulowany w polu karny Stali był Nikolas Wróblewski, a z 11. metrów dobrze przymierzył Szymon Szymański. 



Po zmianie stron zarysowała się przewaga miejscowych, choć kiedy wydawało się, iż pokuszą się oni o kolejne trafienie, to wtedy "rekordziści" podwyższyli rezultat. W 52. minucie Nowak uderzeniem w tzw. dłuższy róg sfinalizował składną akcję swej drużyny. Jak się później okazało ta bramka ustanowiła losy meczu. Brzeżanie szukali ofensywnych prób, lecz w ich poczynaniach jak na lekarstwo było składnych akcji.