Najbardziej pesymistyczny, aczkolwiek wcale nierealny, scenariusz dotyczący GKS-u Radziechowy-Wieprzy nie wykluczał tego, iż drużyna wiosną nie wystartuje w rozgrywkach IV ligi.  Zawodnicy nie wiedzieli kiedy i kto będzie trenerem. Nie był znany okres przygotowawczy za wyjątkiem tego, który zaplanował Sołtysek (plan sparingów), nic nie było słychać także o wzmocnieniach, a większości zawodników GKS-u dopadło niechęcenie i chęć kontynuacji swojej przygodę z futbolem w innych środowiskach. 


Mimo problemów włodarze klubu podjęli decyzje o ratowaniu IV ligi w Radziechowach. – Cóż, takie sytuacje czasem mają miejsce, ale z każdym dniem optymistycznie patrzymy w przyszłość. Nie zamieszamy wycofywać się z rozgrywek. Klub istnieje sporo lat i nie zamierzamy tego przekreślić, co udało nam się wypracować. Chcemy normalnie walczyć o utrzymanie. Zobaczymy jak to będzie – przekonuje w rozmowie z naszym portalem członek zarządu GKS Radziechowy-Wieprz, Andrzej Byrtek. 

Co ciekawe, drużyna z Radziechów rozpoczęła już przygotowania. Na zajęciach w pierwszych dniach nie brakowało testowanych zawodników, a prowadził je trener, który jeszcze nie został "podpisany" i ma zastąpić na ławce trenerskiej Roberta Sołtyska. – Jest to młody szkoleniowiec, który zbiera doświadczenie w seniorskiej piłce. Na ten moment jesteśmy w trakcie dogadywania i budowy drużyny. Zdradzę tylko jeszcze, że jest to trener spoza naszego regionu i musi dojeżdżać prawie 60 km do Radziechów – mówi A. Byrtek.