Porażka zespołu z Czechowic to co najmniej niespodzianka biorąc pod uwagę sytuację w tabeli, formę obu zespołów oraz sam przebieg meczu. Podkreśla to zresztą szkoleniowiec gospodarzy. - Paradoksalnie był to mecz do jednej bramki. Wypracowaliśmy sobie mnóstwo sytuacji, ale byliśmy bardzo nieskuteczni. Przegraliśmy spotkanie, którego nie mieliśmy prawa przegrać - skomentował Jarosław Kupis

 

 

Istotnym momentem była minuta 25. Wówczas w polu karnym powalony przez bramkarza był Karol Lewandowski - napastnik w wyniku kontuzji musiał opuścić boisko, ale MRKS... karnego nie otrzymał. - To dziwna sytuacja, bo ten karny się nam należał. Faul był ewidentny - podkreślił szkoleniowiec ekipy z Czechowic, która dała się zaskoczyć w minucie 39. Iskra wyprowadziła szybki kontratak, który efektownym uderzeniem zwieńczył Kacper Zieliński, zapewniając zespołowi z Pszczyny wartościowy komplet punktów.