
Piłka nożna - I liga
"Czeka nas dalsza ciężka praca"
"Nie ważne jak zaczynasz, ważne jak kończysz" – ta zasada sprawdziła się we wczorajszym sparingu Podbeskidzia z Zagłębiem Sosnowiec.
"Górale" mecz towarzyski rozpoczęli idealnie, bo już w 5. minucie wyszli na prowadzenie. Potem jednak było tylko gorzej. Przez indywidualne błędy zawodnicy z Sosnowca wyszli na prowadzenie. W drugiej części meczu Podbeskidzie doprowadziło do remisu, jednak znów powrócił koszmar minionej rundy – fatalne końcówki i bielszczanie polegli w Sosnowcu 2:4. – W dzisiejszym sparingu były naprawdę dobre momenty gry, ciekawe akcje, podbramkowe sytuacje, potrafiliśmy wyjść spod pressingu przeciwnika. Wynik nie odzwierciedla do końca tego co działo się na boisku, bo trzeba przyznać, że straciliśmy też kuriozalne bramki, jak choćby ta z rzutu karnego. W nie tylko mojej opinii nie było tam po prostu faulu. Niestety popełniliśmy błędy, a jak się je popełnia to nie można myśleć o korzystnym wyniku. Oczywiście, że chciałoby się wygrywać co mecz, nawet w sparingach, ale nie zawsze się to udaje – stwierdził po meczu w rozmowie z oficjalnym portalem pomocnik Podbeskidzia Damian Chmiel.
Doświadczony zawodnik już na dobre powrócił do treningów z pierwszą drużyną po ciężkiej kontuzji. – Dla mnie bardzo ważne jest to, że po mocnym obozie i po dotychczasowych przygotowaniach do rundy nic mi nie dolega. Nic tylko patrzeć w przyszłość z optymizmem. W takim okresie jak teraz trzeba trenować ciężej, jednak ja po części adaptację miałem już w listopadzie i grudniu. Treningi mnie więc nie zaskoczyły. Co do sparingów – każdy mecz daje mi wielką satysfakcję z gry po tym powrocie – mówi Chmiel.