Mało kto spodziewał się, że spotkanie Błyskawicy z LKS-em Leśna zakończy się pogromem aż 5:0. Od samego początku wydarzenia na boisku kontrolowali gospodarze, którzy do szatni na przerwę schodzili z czterobramkową zaliczkę. Wynik meczu w 14. minucie otworzył atomowym uderzeniem Dawid Pisarek. Chwilę później dwupaka ustrzelił Łukasz Halama, zaś gola na 4:0 zdobył powracający do Błyskawicy Dariusz Dziadek, który potwierdził, że w drugich 45. minutach jego zespołowi nic złego grozić nie może. 

Podopiecznym Dariusza Kozieła nie pomogła nawet czerwona kartka, którą w 60. minucie ujrzał bramkarz Anatolii Kozachuk za interwencję poza polem karnym. Co ciekawe, była to jedna z nielicznych okazji bramkowych dla przyjezdnych. Uderzenie z rzutu wolnego z okolic 16. metra poszybowało jednak daleko obok słupka. Grający w 10. drogomyślanie nie dopuszczali do siebie myśli, o oddaniu placu gry rywalowi. Efektem tego była piąta zdobyta bramką, którą "złowił"... grający trener Krystian Papatanasiu. Było to zarazem ustalenie końcowego rezultatu.