Bramka strzelona w pierwszej połowie okazała się kluczowa w kontekście wczorajszej rywalizacji. Podbeskidzie mimo kilku sytuacji nie zdołało odmienić losów spotkania. - Uważam, że straciliśmy bramkę po wątpliwym rzucie karnym. Jesteśmy przekonani, że go nie było. Czujemy się trochę oszukani przez sędziego. Może źle widział, nie wiem... - kiwał głową po porażce 0:1 w rozmowie z klubową telewizją Michał Janota, piłkarz Podbeskidzia. 

 

 

- Nie jesteśmy zadowoleni. Mieliśmy swoje sytuacje, ale ich nie wykorzystaliśmy. Zabrakło nam wszystkiego po trochu, przede wszystkim skuteczności. Kreowaliśmy grę, graliśmy szybko. Trzeba podnieść głowę do góry i walczyć dalej. Najważniejsza jest liga, choć chcieliśmy ten mecz oczywiście wygrać - dodał 31-letni zawodnik

Bielszczanie po 9. kolejkach zajmują 5. miejsce w tabeli Fortuna 1. ligi, mając na swoim koncie 15 punktów. W najbliższej serii gier piłkarze prowadzeni przez Piotra Jawnego podejmą przed własną publicznością Resovię Rzeszów. Początek spotkania w niedzielę 26 września o godzinie 12:40.