III-ligowiec kontra IV-ligowiec – tak, gdy spojrzymy na poziomy rozgrywkowe jawi się środowa konfrontacja. Opieranie się wyłącznie na tym byłoby jednak daleko idącym uproszczeniem. Finał pomiędzy ekipami z Landeka i Bielska-Białej jawi się nader ciekawie. – Cieszymy się, że mecz w końcu się odbędzie. Wprawdzie bez kibiców i nie na Stadionie Miejskim, jak to pierwotnie planowaliśmy, ale z otoczką, która pozwala wyczekiwać bardzo interesującego widowiska. Cóż – puchar rządzi się swoimi prawami, więc ciężko podejmować się typowania potencjalnego zwycięzcy – mówi Marek Kubica, prezes bielskiego podokręgu.

Do rywalizacji dojdzie w środę 28 kwietnia od godziny 17:00. „Na papierze” faworyta należałoby upatrywać raczej w zespole z Cygańskiego Lasu. Ale... – Są takie drużyny, z którymi nam się dobrze gra i na pewno Rekord należy do tej grupy. Czujemy respekt przed rywalem, ale też jesteśmy świadomi swojego potencjału. W pojedynku „Dawida z Goliatem” to my będziemy tym pierwszym, więc nie mamy nic do stracenia. Potrafimy się bardzo mocno zmotywować na takie mecze, a o to żeby było głośno w szatni zadbam osobiście – mówił nie tak dawno na naszych łamach pomocnik landeczan Kamil Jaroś, swego czasu związany z Rekordem.
 



Przywołana postać nie jest tu przypadkowa. Jesienią 2019 roku Spójnia mierzyła się z Rekordem w pucharowym półfinale i to trafienie Jarosia przesądziło o sensacyjnym skądinąd triumfie drużyny z niższego pułapu ligowego. To spotkanie pamiętają obecni wówczas na murawie piłkarze z dzisiejszego składu Spójni – bramkarz Łukasz Krzczuk, czy napędzający grę do przodu Mateusz SkrobolDaniel Sobas. A rzeczony w tytule patent drużyny z Landeka na „biało-zielonych” ma też swoje źródło w innym pamiętnym meczu. W listopadzie 2017 r. finał Pucharu Polski w Pisarzowicach także przyniósł sukces IV-ligowca, prowadzonego wówczas pod szkoleniową batutą Andrzeja Myśliwca. Zacięty bój landeczanie rozstrzygnęli na swą korzyść w serii rzutów karnych po uprzednim bezbramkowym remisie.

Rekord? Wygrywając ostatnie mecze III ligi, grupy 3 z rywalami z Goczałkowic Zdroju i Zabrza potwierdził dobrą formę. Ale i Spójnia wróciła na właściwe tory, gromiąc w sobotę Jedność '32 Przyszowice. – Mamy spore natężenie meczów, ale nie ma możliwości, aby finał odpuszczać. Nie po to do decydującego spotkania dochodziliśmy. Rywal będzie podrażniony, natomiast to Rekord musi, my zaś możemy – zapowiada szkoleniowiec Krystian Odrobiński.

Na naszych łamach i z tego arcyciekawego meczu pucharowego prowadzona będzie relacja live. Wynik śledzić będzie można na bieżąco pod linkiem: www.sportowebeskidy.pl/live.