SportoweBeskidy.pl: Zaczynając od najważniejszego – jak twoje zdrowie?
Damian Szczęsny:
W maju doznałem kontuzji podczas jednego z meczów. Niestety okazało się, że nie obędzie się bez operacji, ponieważ uszkodziłem więzadła oraz łąkotkę. Obecnie jestem w trakcie intensywnej rehabilitacji, która daje satysfakcjonujące efekty. Myślę, że za miesiąc będę zdolny do wznowienia treningów.

SportoweBeskidy.pl: Zrobiło się jakiś czas temu głośno o tobie i spekulacjach na temat przejścia do wracającego w IV-ligowe szeregi Beskidu Skoczów. Było lub jest coś na rzeczy?
D.Sz.:
Do żadnych konkretnych rozmów tak naprawdę nie doszło, ale nie ukrywam, że byłbym zainteresowany grą w moim rodzinnym mieście. Czy jednak to nastąpi okaże się w najbliższej przyszłości i nie jest to zależne tylko ode mnie.

SportoweBeskidy.pl: A poziom rozgrywkowy, na którym się widzisz?
D.Sz.:
Odpowiednia wydaje się IV liga, w której grałem przed kontuzją. Poza tym to też taki poziom rozgrywek, który można łączyć z pracą zawodową. Pewnie i poradziłbym sobie trochę wyżej, ale cóż – lata jednak lecą nieubłaganie.

SportoweBeskidy.pl: W ostatnim czasie w twoim dotychczasowym klubie panowały jakieś zawirowania, odszedł dyrektor sportowy, także jeden z głównych sponsorów MRKS-u. Ciebie też podobno potraktowano nieszczególnie...
D.Sz.:
Nie chciałbym szerzej na temat wydarzeń w Czechowicach się rozwodzić. Powiem tylko tyle, że myślałem, iż znaczę akurat dla tego klubu trochę więcej...

SportoweBeskidy.pl: MRKS to rozdział zamknięty? Co dalej z twoją grą w piłkę i gdzie cię zobaczymy?
D.Sz.:
Obecnie jestem już wolnym zawodnikiem. Chcę się skupić przede wszystkim na rehabilitacji i możliwie szybkim powrocie do zdrowia. To absolutnie najważniejsze, abym mógł znów wyjść na boisko. Przyznam zupełnie szczerze, że na razie sam nie wiem, gdzie rozpocznę treningi.