Latem Robert Demjan zmienił barwy klubowe, opuszczając bielskie Podbeskidzie. W lidze belgijskiej słowackiemu snajperowi nie wiedzie się. Pojawiła się zatem pogłoska, iż rychły powrót pod Szyndzielnię jest możliwy...

Robert_Demjan

Przed rozpoczęciem sezonu 2013/2014 Robert Demjan zasilił szeregi belgijskiego Waasland-Beveren, wcześniej nie udało się osiągnąć porozumienia z bielskim klubem. W Jupiler Pro League, najwyższej klasie rozgrywkowej w Belgii, słowacki snajper wystąpił dotychczas w dziewięciu meczach, ale tylko w jednym w pełnym wymiarze czasowym, na inaugurację przeciwko KAA Gent. Trzy pierwsze mecze sezonu, które Demjan rozpoczynał w wyjściowym składzie, zakończyły się remisami ekipy z Beveren. W potyczce minionego weekendu, w ramach 15. kolejki przeciwko Cercle Brugge (porażka 0:1), Słowak „zaliczył” ostatnie 10 minut konfrontacji. Łączny jego dorobek to 341 minut na boisku, bez jakichkolwiek zdobyczy bramkowych. Nie wiedzie się równocześnie drużynie Demjana, która zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli z zaledwie jednym zwycięstwem na koncie i dziewięcioma „oczkami”.

Słaba postawa zespołu Waasland-Beveren doprowadziła do zmiany na trenerskim stołku. Od poniedziałku miejsce zwolnionego końcem października Glena de Boecka zajął były reprezentant kraju, Bob Peeters. Być może oznacza to lepsze czasy dla napastnika, za którym tęsknią w Bielsku-Białej. – Nie planujemy powrotu do polskiej Ekstraklasy. Jest nowy trener i Robert będzie zawzięcie walczył o swoje miejsce w składzie – mówi naszemu portalowi Michał Karpiński, menedżer Roberta Demjana, zaznaczając jednocześnie, że odebrał w minionych dniach od dwóch polskich klubów telefon związany z zainteresowaniem sprowadzenia 31-letniego napastnika z powrotem na nasze boiska. I nie był to kontakt ze strony Podbeskidzia...