Na emocje nie zanosiło się na półmetku sobotniego starcia. Powód? Wyższość Orła Łękawica, który zdawał się mieć mecz pod pełną kontrolą. W 4. minucie z prawej flanki idealnie przed bramkę dośrodkował Kamil Gazurek, a formalności dopełnił Marcin Wróbel. Gospodarze neutralizowali jakiekolwiek próby ofensywne żywczan, opierające się o szukanie Rafała Hałata i liczenie na jego indywidualne umiejętności. Sami od czasu do czasu stwarzali zagrożenie, by wspomnieć o mijających cel uderzeniach zza „16” w wykonaniu Kamila Małolepszego z 17. minuty i Seweryna Caputy z 25. minuty. Za to w 30. minucie ziściło się podwyższenie prowadzenia przez V-ligowego lidera. Wydawało się, że niedokładna wrzutka Gazurka akcję zaprzepaści, ale futbolówkę przejął Mykhailo Lavruk, który oddał doskonały strzał po „długim” słupku, na który nic poradzić nie mógł Jakub Mojżesz.

Komfortowa zaliczka najwyraźniej nadmiernie podopiecznych Krzysztofa Wądrzyka uspokoiła, bo po zmianie stron nastąpiła diametralna zmiana obrazu gry. W 47. minucie kontrę Stali-Śrubiarnia sfinalizował precyzyjnym strzałem lewą nogą Hałat. Jakby tego było mało, za moment faulu w polu karnym dopuścił się Sebastian Pępek. Sędziemu to nie umknęło, a ze stoickim spokojem piłkę w przeciwnym rogu do interweniującego Krzysztofa Bieguna ulokował Jakub Madejczyk. Równy stan bramkowy sprawił, że piłkarze Orła wznieść się musieli na wyżyny, aby nie doznać domowej straty.

Reakcja lidera okazała się właściwa, bo po mniej więcej kwadransie szoku zadali istotny cios. W 65. minucie Gazurek obsłużył po ziemi ze skrzydła Wróbla, który z bliska skompletował dublet. Ekipa z Łękawicy przejęła inicjatywę. Bliscy szczęścia byli stemplujący słupek Caputa czy zmuszający Mojżesza do maksymalnego wysiłku Wróbel, ale dopiero w 87. minucie bezapelacyjnie losy derbów rozstrzygnął Filip Moiczek. Przytomna główka rezerwowego, po wrzutce z kornera Damiana Chmiela, zupełnie zaskoczyła defensywę Stali-Śrubiarnia.