W odstępie kilkunastu minut premierowej połowy drogomyślanie szalę wygranej przechylili na swoją korzyść w sposób nie pozostawiający złudzeń. Wpierw do odbitej piłki dopadł Bartłomiej Szołtys, który bez namysłu uderzył wolejem nie do obrony dla bramkarza Czarnych. Po rzucie rożnym podwyższenia wyniku dokonał Jakub Węglorz, a wreszcie B. Szołtys ponownie zaistniał w gronie strzelców, wykorzystując asystę Błażeja Bawoła.

– Mimo absencji w składzie zdołaliśmy zagrać na dobrym poziomie. Nie przesadzę twierdząc, że był to nasz najlepszy występ tej zimy, w dużej mierze upływający pod całkowitą kontrolą – mówi Krystian Papatanasiu, szkoleniowiec V-ligowca, który po zbudowaniu wysokiej przewagi nad Czarnymi skutecznością już nie grzeszył. Najbardziej dogodne szanse po pauzie miał Krzysztof Koczur.

Odczucia w Jaworzu? Mniej optymistyczne, bo słabszy fragment gry reprezentant „okręgówki” przypłacił stratami, których nijak nie był w stanie nadrobić przy dość skromnej liczbie bramkowych sytuacji. Na odnotowanie zasługują zablokowane próby Artura Sawickiego czy Michała Waszka, jak również nieznacznie chybiona główka Szymona Pustelnika. – Nie jest to zbyt dobry prognostyk przed ligą. Druga połowa była wyrównana i nie ustępowaliśmy rywalowi, ale wcześniej słabszy moment odegrał kluczową rolę dla wyniku – zauważa trener jaworzan Tomasz Wuwer.