- Cieszymy się z przełamania. Chyba lepiej nam się gra z drużynami, które chcą grać w piłkę. Mieliśmy swój plan na ten mecz, wiedzieliśmy czego możemy się spodziewać po rywalu i to zadziałało - mówi nam trener Rotuza, Jakub Kubica. 

 

 

Pierwsze 30 minut spotkania przebiegło bez większych "fajerwerków". Większą odwagą cechowali się jednak bronowianie, gdzie dwie groźne próby odnotował Bartłomiej Feruga, lecz nie znalazły one szczęśliwej finalizacji. W 33. minucie to jednak gospodarze objęli prowadzenie, a z rzutu wolnego perfekcyjnie przymierzył Adam Maślorz. Reakcja Rotuza jednak była niemal natychmiastowa. 120 sekund później do remisu doprowadził Feruga, który płaskim strzałem z okolic "16" po podaniu Bartłomieja Świerkota nie dał szans bramkarzowi rywala na skuteczną interwencję. 

 

Druga część meczu zaczęło się od szans Ferugi i Krystiana Cyronia. Bramka dla Rotuza wisiała w powietrzu, aż w końcu beniaminek swego dopiął. W 70. minucie Dawid Pisarek otrzymawszy prostopadłe podanie od Ferugi z zimną krwią ulokował piłkę w siatce. 8 minut później Feruga znów cieszył się z trafienia, tym razem po dograniu od Świerkota. W doliczonym czasie gry wynik podwyższył jeszcze zmiennik Adrian Szczelina, który po długim wykopie Macieja Szkucika przeprowadził ładną indywidualną akcję. Tuż przed ostatnim gwizdkiem sędziego "Goczały" jednak zredukowały rozmiary porażki po dobrze rozegranym rzucie rożnym.