Premierowa odsłona spotkania nie przypominała wielkiego widowiska. Dużo chaosu i niedokładności było w grze obu zespołów. Pierwszą groźniejszą akcję zobaczyliśmy dopiero w 25. minucie. Gospodarze byli blisko otworzenia wyniku meczu, lecz piłka uderzona z głowy przez Michała Jakóbowskiego jedynie "ostemplowała" słupek. Bytovia jednak dopięła swego kwadrans później, gdy Mateusz Kuzimski wykorzystał błąd defensywy bielszczan i strzałem z dystansu pokonał Rafała Leszczyńskiego. 

"Górale" odrobili stratę chwilę po rozpoczęciu drugiej połowy. Łukasz Sierpina dograł piłkę po ziemi w pole karne, a tam najlepiej odnalazł się Valerijs Sabala. W 54. minucie zawodnicy z Bytowa po raz kolejny stanęli przed dobrą okazją, lecz znów Jakóbowskiemu zabrakło szczęścia. Kolejne minuty przypominały początkowe fragmenty pierwszej odsłony gry, stąd więcej bramek nie ujrzeliśmy w tym starciu. Reasumując, mecz na remis – dosłownie i w przenośni.