- Nie oddamy tego meczu bez walki. Mamy swój pomysł na grę i poszukamy zwycięstwa. Sytuacja będzie o tyle trudniejsza, że nie będę mógł skorzystać z 2 ważnych piłkarzy: Mateusza Janika oraz Patryka Kłyszyńskieg- mówił przed meczem w rozmowie z naszym portalem Tomasz Wróbel, trener GKS-u Radziechowy-Wieprz.

 

Spotkanie w Radziechowach dla obu drużyn do łatwych nie należało. Grząskie boisko sprawiło, że więcej w tym meczu oglądaliśmy walki i determinacji niż umiejętności stricte piłkarskich. Lepsze wrażenie sprawiali goście, lecz to Fiodory jako pierwsze objęły prowadznie - z rzutu karnego nie pomylił się Karol Kubieniec. W polu karnym w tej sytuacji faulowany był Jakub Puzoń.

Podrażniony zespół Rozwoju po zmianie stron podkręcił tempo. Do wyrównania przyjezdni doprowadzili już w minucie 52, kiedy to Krzysztof Czenczek wykorzystał dośrodkowanie Bartosza Chwili. GKS wynik remisowy starał się utrzymać do końcowego gwizdka, lecz ta sztuka się mu nie udała. Rozwój szalę zwycięstwa przechylił w 73. minucie za sprawą Oliviera Lazara.