Pierwsze trzy kwadranse toczyły się pod dyktando gospodarzy, którzy stworzyli sobie kilka dogodnych okazji strzeleckich. Za każdym razem albo byli nieskuteczni, albo na przeszkodzie stawał im świetnie dysponowany tego dnia Jakub Szumera, który w 40. minucie minucie fenomenalnie obronił strzał Patryka Kusztala. Wcześniej to jednak "rekordziści" byli konkretniejsi w ofensywie. W 11. minucie Szymon Wróblewski otworzył wynik spotkania, po tym jak Szymon Wróblewski sfinalizował akcję zainicjowaną przez Seweryna Caputę, który dobrze odebrał piłkę na połowie przeciwnika. 

 

 

Po zmianie stron spotkanie toczyło się w bardziej wyrównanym tempie. Znów jednak w 71. minucie kluczowy okazał się dobry pressing bielszczan, a konkretniej Tomasza Nowaka, który przytomnie znalazł Szczepana Muchę, a ten strzałem w tzw. krótki róg ulokował piłkę w siatce. Odpowiedź rezerw Zagłębia była niemal natychmiastowa, gdy Szumerę pokonał Kusztal. Na więcej jednak biało-zieloni nie pozwolili i mimo nerwowej końcówki dowieźli wygraną do końca meczu. 

 

- Nie będę ukrywał, zagraliśmy tak, aby wywieźć trzy punkty z Lubina. To był dla nas nadrzędny cel. Znamy potencjał młodzieży Zagłębia, która zagrała to spotkanie z dużą intensywnością. Ale jesteśmy dobrze przygotowani do sezonu, wytrzymaliśmy podyktowane przez gospodarzy tempo gry - powiedział na łamach strony klubowej Dariusz Mrózek, trener Rekordu.