Dokładnie 5 dni dzieliło zespół Rekordu od ostatniego starcia z Dremanem. W pucharowej potyczce padło 7 bramek, w ligowym starciu również. Oba spotkania miały jednak zupełnie inny obraz. "Rekordziści" w 9. minucie sforsowali solidny blok defensywny gospodarzy, którzy w tym spotkaniu nastawili się na grę obronną. Na listę strzelców jako pierwszy wpisał się Sergiej Korsunov, który golem spuentował piękną, zespołową akcję, a asystą zabłysnął Jani Korpela. 

 

Na chwilę przed sygnałem syreny, która wieńczyła pierwszą część meczu wynik celnym uderzeniem w krótki róg podwyższył Mikołaj Zastawnik. Prowadzenie Rekordu mogło być jednak bardziej okazałe przed zejściem do szatni, gdyby nie obramowanie bramki Dremana, które zatrzymało bielszczan dwukrotnie, w premierowej odsłonie meczu. 

 

Po zmianie stron dali pokaz klasycznej gry, która w specjalistycznym żargonie jest określana jako "ekonomiczna". Drużyna Rekordu wiedziała, że ma za sobą intensywny czas, że brakuje kilku ważnych ogniw, w tym m.in. Pawła Budniaka, dlatego nie forsowała specjalnie tempa w ofensywie. Kiedy jednak zawodnicy z Opola w 31. minucie pokusili się o trafienie kontraktowe, wówczas bielszczanie zwiększyli obroty. Finalnie mecz zakończył się zwycięstwem Rekordu 5:2, a decydującą bramkę o wyniku zdobył Zastawnik, który wykorzystał podanie od Stefana Rakicia.