Piłkarze Podbeskidzia starcie z Resovią rozpoczęli rewelacyjnie. Już w 2. minucie Goku Roman wyprowadził gospodarzy na prowadzenie, popisując się ładnym uderzeniem zza pola karnego. Przyjezdni mogli odpowiedzieć po chwili, ale Sebastian Strózik nie wykorzystał błędu Martina Polacka. Na kolejną ciekawą akcję przyszło nam czekać do 22. minuty. Wówczas skutecznym dryblingiem i groźną centrą wykazał się Radosław Adamski, lecz i tym razem Strózikowi zabrakło nieco szczęścia. Sytuacja Górali skomplikowała się w 31. minucie po tym jak Kamil Biliński wyleciał z boiska za czerwoną kartkę. Napastnik Podbeskidzia kopnął golkipera zespołu przeciwnego. Decyzja sędziego nie mogła być inna.

 

 

Mimo gry w osłabieniu, piłkarze prowadzeni przez Piotra Jawnego równie udanie co pierwszą rozpoczęli drugą połowę. W 48. minucie Giorgi Merebaszwili wyprowadził indywidualny kontratak, który zakończył w sposób najlepszy z możliwych. To trafienie okazało się być decydujące. Bo choć obie drużyny swe sytuacje miały, to żadnej z nich zmienić rezultatu się już nie udało. Wspomnijmy chociażby o Adamskim, który z 5. metra uderzył wprost w Polacka. Tym samym Podbeskidzie awansowało na 3. miejsce w tabeli Fortuna 1. ligi.