Drzewiarz Jasienica: wiosenny marsz beniaminka
W perspektywie udanej wiosny również i cały sezon w wykonaniu Drzewiarza Jasienica należy oceniać pozytywnie. Beniaminek zadomowił się w końcowej fazie zmagań w górnej połówce IV ligi śląskiej, grupy 2.
Ale po myśli piłkarzy z Jasienicy wszystko zaczęło się układać dopiero wiosną. Start w czwartoligową rywalizację – co tu dużo mówić – dobry nie był. Trenerowi Robertowi Sołtyskowi włodarze klubu postawili ultimatum punktowe, a gdy tego nie udało się zrealizować, doszło do trenerskiej roszady. I postawienie na Marcina Biskupa okazało się trafnym posunięciem. Drużyna do rundy wiosennej została przygotowania bardzo dobrze, nie trzeba było długo czekać na efekty. Drzewiarz tym razem rozpoczął rundę od zdobycia kilku punktów, które zagwarantowały bezpieczną pozycję w środku tabeli. Ale jako, że apetyty rosną, to niebawem jasieniczanie „poszli za ciosem”. Imponujący był zwłaszcza finisz rozgrywek. Beskidzki beniaminek odprawiał kolejnych przeciwników i w ostatecznym rozrachunku finiszował jako siódmy zespół w mocnej stawce. A gdyby zwycięstwem zakończyło się ostatnie starcie sezonu to ekipa z Jasienicy „doszlusowałaby” do 5. lokaty! Debiutancka trema zatem już za futbolistami Drzewiarza, a i oczekiwania w kontekście nadchodzącego sezonu będą pewnie większe...
O komentarz do minionego sezonu poprosiliśmy Marcina Biskupa, szkoleniowca Drzewiarza Jasienica.
Ocena własnego zespołu: – Łatwiej dokonać mi takiej oceny w stosunku do okresu, gdy pracowałem w zespole. Chciałem jednak podziękować mojemu poprzednikowi Robertowi Sołtyskowi za wkład w przygotowanie zespołu, bo zastałem drużynę, która chce pracować i stanowi ciekawy materiał do pracy. W kontekście liczby zdobytych punktów trzeba mówić o sukcesie. Siódme miejsce to bardzo fajny wynik. Zależało nam na stopniowym budowaniu stylu gry zespołu i wiosną wyglądało to coraz lepiej. W ostatnich sześciu meczach zdobyliśmy 16 punktów i było to pochodną naszej dobrej gry. Cieszę się więc, że ten styl Drzewiarza jest widoczny, a chłopcy chcieli realizować to, co sobie założyliśmy. To pozytywny okres, w którym nawet w potyczkach z drużynami ligowej czołówki wypadliśmy korzystnie.
Ocena poziomu ligi: – Od początku trzy drużyny z aspiracjami awansu skazywane były na walkę o tytuł mistrzowski. I to się potwierdziło. Czołowa trójka to Nadwiślan, Rekord i GKS Jastrzębie-Zdrój, choć Góral długo wspomnianym zespołom dotrzymywał kroku. Pozostałe ekipy prezentowały wyrównany poziom. Zazwyczaj bywa tak, że któryś z beniaminków ma problemy z nawiązaniem skutecznej walki, a tu było inaczej, bo wszyscy dość pewnie utrzymali się. Poziom zatem się wyrównał, a kłopoty miały zespoły o pozycji ugruntowanej na tym szczeblu, jak AKS Mikołów czy Unia Racibórz. Szkoda natomiast bardzo, że odstawał od reszty MRKS Czechowice-Dziedzice.
Najlepszy i najgorszy mecz: – Trudno wskazać konkretne spotkania... Jeśli chodzi o te najlepsze to chyba zwycięstwa nad Fortecą Świerklany i Wisłą Ustronianką. W tym drugim ze wspomnianych meczów mieliśmy wykorzystany limit zmian do 54. minuty, ale chłopcy pokazali charakter i odnieśliśmy ważne zwycięstwo. Najsłabszy mecz? Liczyliśmy jednak na lepsze pożegnanie sezonu w konfrontacji z GTS-em Bojszowy. Po serii imponujących zwycięstw tylko zremisowaliśmy, ale to pokłosie nawarstwiającego się już zmęczenia. Tym wynikiem można być nieco rozczarowanym w ocenie drugiej rundy rozgrywek.
Drzewiarz Jasienica – 7. miejsce, 46 punktów, bilans bramkowy 61:49, 13 zwycięstw, 7 remisów, 10 porażek.