Zgodnie z tym czego można było się spodziewać, Paweł Moskwik i Jakub Bąk są na najlepszej drodze, aby pożegnać się z Podbeskidziem. Pion sportowy bielskiego klubu uznał ich za niepotrzebnych, dając wolną rękę w poszukiwaniu nowego pracodawcy.

Moskwik na Rychlińskiego trafił przed dwoma laty. I choć z początku jego przygoda z Podbeskidziem była udana, tak w tym sezonie 26-latek nie łapał się do składu. Dość wspomnieć, że na placu gry Fortuny I liga pojawił się raptem w 7 meczach. Znacznie krócej Góralem był Jakub Bąk. 25-latek do Bielska trafił pół roku temu z Chojniczanki Chojnice, podążając tym samym za swoim trenerem Krzysztofem Brede. Wychowanek Orła Rzeszów awizowany był jako etatowy skrzydłowy, ale w Podbeskidziu się nie odnalazł. Zagrał łącznie w 9 meczach, ale w żadnym na miarę oczekiwań.

Niewykluczone, że Moskwik i Bąk to niejedyni piłkarze, z którymi Górale tej zimy będą chcieli sobie podać ręce. Czy wobec odejść, w klubie planowane są wzmocnienia? - Niewykluczone, że dołączą do nas zawodnicy. Nie planujemy jednak żadnej rewolucji, a jedynie wzmocnienia rywalizacji. Chcemy, aby sprowadzeni zawodnicy zapewniali odpowiednią jakość. Dobrze układa się współpraca z zarządem i dyrektorem sportowym, mamy podobną filozofię budowania drużyny. Dlatego jestem spokojny - powiedział w ostatniej rozmowie z naszym portalem trener Brede.