Łatwej przeprawy w Istebnej wyżej notowana Kuźnia nie miała. W 24. minucie gospodarze objęli prowadzenie, Patryk Kierlin skapitulował wówczas po uderzeniu z rzutu wolnego. Chwil kilka później ustronianie prowadzili 2:1. Stan meczu wyrównał Adrian Sikora, który wykorzystał podanie Szymona Chmiela. Kolejnego gola dla dla gości zapisał na swoim koncie Michał Pietraczyk wykańczając dośrodkowanie Damiana Madzi. Zdobywca drugiej bramki mógł zapewnić przyjezdnym komfort gry, ale z bliska ostemplował poprzeczkę, a uderzając z kilkunastu metrów nieznacznie się pomylił. 

W samej końcówce ambitnie grający Góral doprowadził do wyrównania. Do dogrywki jednak nie doszło. W doliczonym czasie Mateusz Brak dał Kuźni awans do kolejnej rundy, przymierzył precyzyjnie z rzutu wolnego - Nie zagraliśmy w optymalnym składzie. Jak większość IV-ligowców nie zdążyliśmy zgłosić do rozgrywek wszystkich zawodników - klaruje Mateusz Żebrowski. - To nas jednak nie usprawiedliwia. Zlekceważyliśmy przeciwnika, źle podeszliśmy do meczu. Jestem z tego powodu zażenowany - dodaje.