Wszystko, co interesujące zaczęło się w tym spotkaniu już po 20. minutach. Zawodnicy Borów szybko rozegrali rzut z autu, Grzegorz Szymik wrzucił piłkę do Mateusza Hernasa, który został sfaulowany w polu karnym gospodarzy. "11" podyktowaną za ten faul na gola zamienił Szymik. Niebawem akcję ofensywną zainicjował Rafał Duraj. Dograł piłkę na 8. metr do Szymika, ale jego strzał z linii bramkowej wybili defensorzy gospodarzy. Pierwszą dobrą sytuacje Spójnia stworzyła w 25. minucie spotkania. Szymon Chmiel strzelał z odległości 25. metrów, bramkarz Borów końcówkami palców sparował piłkę na poprzeczkę. Dobitka Piotra Miki, znalazła drogę do bramki, ale arbiter dopatrzył się spalonego w tej akcji. Goście odpowiedzieli po 5. minutach. Po krótko rozegranym rzucie rożnym wrzutka Dawida Zonia spadła pod nogi Hernasa. Napastnik Borów strzelił jednak w poprzeczkę, a dobitka Gabriela Duraja trafiła w... słupek. Chwilę później Zoń zagrał prostopadle do Hernasa, ale w sytuacji sam na sam lepszy okazał się Kamil Kawa. W ostatniej akcji pierwszej połowy Chmiel przeprowadził akcję prawą stroną boiska i dograł piłkę w pole karne do MIki, który zachował się bardzo przytomnie i wycofał piłkę do nadbiegającego Szymona Palucha, a ten nie pomylił się w dogodnej sytuacji i pewnie pokonał Sławomira Raczka.

- Strzelając bramkę wyrównującą wróciliśmy z dalekiej podróży. Bory po bramce z rzutu karnego stworzyły jeszcze 2 dobre okazje. Nie wiem, jak ułożyłby się ten mecz, gdybyśmy przegrywali do przerwy - mówił nam Piotr Hauder, trener Spójni.
 


Po dominacji Borów w pierwszej odsłonie, w drugiej części spotkania do głosu doszli zawodnicy Spójni. Okazję do wyjścia na prowadzenie gospodarze zmarnowali w 65. minucie. Strzelec gola otrzymał znakomite prostopadłe podanie od Miki, ale w sytuacji sam na sam trafił w bramkarza. Wkrótce po zmarnowanej okazji dośrodkowanie z rzutu rożnego na „dalszy” słupek spadło na głowę Pawła Łupińskiego, który z 4. metrów strzelił obok bramki Raczka. Ozdobą całego spotkania był za to gol Piotra Pastuszaka z 77. minuty. Po indywidualnej akcji na 20. metrze faulowany był Mika, a sędzia podyktował rzut wolny. Pastuszak ustawił piłkę i mierzonym strzałem w samo okienko pokonał bramkarza gości. Bory wyrównały w 80. minucie, gdy centrę Damiana Berka z prawej strony boiska zamykał G. Duraj. Zawodnik gości uderzył z pierwszej piłki i z 7. metrów pokonał bramkarza miejscowych. W 85. minucie drugą żółtą kartką został ukarany kapitan gości Adrian Dobija, a drużyny po emocjonującym meczu podzieliły się punktami.

- Szkoda sytuacji zmarnowanych w pierwszej połowie. Mogliśmy zamknąć to spotkanie. Piłka nożna to jednak dyscyplina, której ciężko przypisać przymiot sprawiedliwej, więc myślę, że wynik remisowy nie krzywdzi żadnej z drużyn - powiedział po spotkaniu Sebastian Gierat.