Włodarze Podokręgu Bielsko-Biała usilnie zabiegali o to, aby finałowa potyczka – w niej zagrają GLKS Wilkowice i bielski Rekord – wreszcie mogła odbyć się na Stadionie Miejskim. Choć taka informacja pierwotnie się w kuluarach pojawiła, to oficjalny komunikat rozwiewa wszelakie wątpliwości. Rewelacyjny w tym sezonie reprezentant „okręgówki” oraz także dobrze spisujący się uczestnik rozgrywek III ligi zmierzą się ostatecznie w środę 20 października o godzinie 16:00 na boisku w Wilkowicach.

Jak przyznaje prezes podokręgu Marek Kubica, na przeszkodzie w organizacji finału na Stadionie Miejskim w Bielsku-Białej stanęły względy finansowe. – Bardzo żałujemy, że obu drużynom nie będzie dane zaliczyć finału w wyjątkowych okolicznościach, byłaby to bowiem spora dla nich nagroda i prestiż zarazem. Z racji popołudniowej pory mecz musiałby odbyć się przy sztucznym oświetleniu, a to dodatkowe koszty, na które jako podokręg nie możemy sobie niestety pozwolić – mówi nam Kubica.

Co w tym kontekście warte przypomnienia, również poprzednia pucharowa edycja – zwieńczona końcem kwietnia tego roku – nie została zwieńczona finałem na Stadionie Miejskim w Bielsku-Białej. Rekord pokonał wówczas Spójnię Landek na boisku w Ligocie a ze względów pandemicznych spotkanie przeprowadzono bez udziału kibiców.