Cel – tak, presja – nie
Żywiecki zespół jeden z najtrudniejszych swoich sezonów w Ekstralidze zwieńczył minionej niedzieli happy-endem. Wobec wygranej 3:1 nad gdańskim Sztormem faktem stało się utrzymanie Mitechu w elicie, które wywalczone zostało ogromnym wysiłkiem. – Osiągnęliśmy cel po kolejnym horrorze. Trzeba natomiast przyznać uczciwie, że na wstępie rundy założenia były inne, bo liczyliśmy na grę w grupie mistrzowskiej – zaznacza trener Robert Sołtysek.

Mitech wypracował sobie 5-punktową zaliczkę nad strefą spadkową przed ostatnią kolejką. To oznacza, że spotkanie 27. serii ekstraligowych gier nie niesie ze sobą nadmiernego ciężaru gatunkowego. Bez względu na rezultat konfrontacji w Szczecinie żywczanki finiszują na 9. miejscu w stawce.

Szansa dla zmienniczek
Jako, że potyczka przeciwko Olimpii niewiele zmienić może, a jedynie przysporzyć zawodniczkom Mitechu zakończenia rozgrywek w pozytywnych nastrojach, to w Szczecinie awizowany jest występ piłkarek, które wiosną spędziły nieco mniej czasu na boisku. – Mieliśmy ostatnio bardzo intensywny okres, co odbiło się na zdrowiu i siłach naszych podstawowych zawodniczek. Nie będzie obciążać ich dodatkowo w takim spotkaniu – klaruje szkoleniowiec Mitechu.

I nawet wobec nieco eksperymentalnego zestawienia, jakie zapowiadane jest na sobotnią rywalizację, korzystny wynik dla Mitechu ma dużą dozę prawdopodobieństwa. Zwłaszcza dlatego, że żywczanki są już „odblokowane” i w końcu „nie muszą”. A z Olimpią, która wiosną zanotowała sporo bardzo dobrych występów, nie gra się ekipie z Żywca źle. Wyniki z tego sezonu to triumf 3:2 w Szczecinie i remis domowy 1:1, uratowany przez przeciwniczki w końcówce meczu. Ten trzeci rozpocznie się obligatoryjnie o godzinie 13:00 w sobotę 27 maja.