Toruń nigdy nie należał do terenów "przyjemnych" dla drużyny Rekordu. Pokazał to szczególnie początkowy fragment spotkania. W 9. minucie torunianie objęli prowadzenie po bramce Marcin Mrówczyńskiego, który wykorzystał źle rozegrany rzut rożny. Na domiar złego 60 sekund później bielszczanie przegrywali już dwiema bramkami po samobójczym trafieniu Sebastiana Leszczaka.

 

Reakcja biało-zielonych była jednak właściwa. W 14. minucie trafienie kontaktowe zdobył Matheus, puentując trafieniem indywidualną akcję. Do przerwy wynik ustalił Mikołaj Zastawnik, który z bliskiej odległości ulokował piłkę w siatce, a asystą przy tym golu popisał Paweł Budniak. 

 

Goście po przerwie nie poszli za ciosem, a wręcz przeciwnie. 23. minuta to ponowne prowadzenie ekipy z Torunia, gdy na listę strzelców wpisał się Michał Wojciechowski. W następnych momentach meczu strzelali już jednak tylko bielszczanie. W 26. minucie Michał Marek wykorzystał dogranie z autu Matheusa. Brazylijczyk w końcowych fragmentach meczu pokazał, że to jemu należy się tytuł najlepszego zawodnika meczu. Matheus w ostatnich minutach zdobył dwie bramki, przechylając szalę wygranej na swoją korzyść.