Po trudach z początku wiosny nie ma śladu. "Rekordziści" wrócili do optymalnej formy i po raz kolejny znalazło to odzwierciedlenie w rezultacie. Tym razem wyższość Rekordu musiał uznać MKS Kluczbork, który również dobrze prezentował się w ostatnich tygodniach. A co do samego meczu...

 

 

Pierwsza część upłynęła bez większych "fajerwerków", Było to obopólne sprawdzanie swojego potencjału. Bielszczanie bardzo dobrze zagrali w tyłach i dzięki konsekwencji w ostatecznym rozrachunku udało im się zagrać "na zero". Tej "cnoty" nie mieli przyjezdni. W 28. minucie wynik meczu otworzył Dawid Kasprzyk, który spuentował akcję zainicjowaną przez Kacpra Kasprzaka, strzelającego jeszcze nie dawno 8 goli w Lidze Okręgowej Bielsko-Tyskiej w drużynie rezerw. 

 

Druga część meczu zaczęła się od dobrej próby doświadczonego Daniela Ferugi, jednak jego próba została zatrzymana przez bramkarza MKS-u. Chwilę później, w 52. minucie Jakub Grzesiak zmuszony został do kapitulacji, po tym jak Szymon Nocoń świetnie uderzył z półwoleja. Na tym jednak "rekordziści" nie zamierzali poprzestać. W 69. minucie wynik spotkania ustalił Konrad Kareta, który wykorzystał dośrodkowanie z rzutu rożnego egzekwowanego przez Tomasza Nowaka.