Odnosząc się do tytułowej "gdybologii" – punkt kulminacyjny w derbowym starciu miał miejsce już w 9. minucie. Kto wie, jak potoczyłyby się losy meczu, gdyby wówczas Paweł Sękowski na gola zamienił rzut karny podyktowany po faulu na Arkadiuszu Jaworskim. Tak się jednak nie stało, górą w tym pojedynku był – nomen omen Paweł Góra. – Na pewno był to dla nas bardzo ważny moment w tym spotkaniu. Potrzebowaliśmy takiego zimnego prysznicumówi trener Drzewiarza Jasienica,  Jarosław Zadylak. 

Odpowiedź jasieniczan była jednak niemal natychmiastowa. Szymon Królak pokonał Bartosza Sekułę strzałem po tzw. długim rogu, wieńcząc tym samym, w sposób najlepszy z możliwych, indywidualną akcję. W kolejnych fragmentach meczu byliśmy świadkami wyrównanej gry. Zarówno jedna, jak i druga drużyna nie stroniła od wyprowadzania odważnych akcji. Kuźnia mogła doprowadzić do remisu m.in. za sprawą Mykhailo Lavruka, któremu zabrakło zimnej krwi w pojedynku "oko w oko" z golkiperem Drzewiarza oraz Michała Pszczółki – z jego strzałem Góra poradził sobie wyśmienicie, wybijając piłkę z linii. Po stronie ekipy z Jasienicy wynik podwyższyć mógł Kamil Sekuła, lecz piłka po jego strzale "ostemplowała" jedynie słupek. 

Po przerwie zarysowała się przewaga Drzewiarza, która w 62. minucie zaowocowała kolejną bramką. Ponownie na listę strzelców wpisał się Królak. Napastnik drużyny gości świetnie przymierzył z ok. 10 metra strzałem z woleja. Chwilę później Królak mógł skompletować hat-tricka, lecz w tej sztuce przeszkodził mu skuteczną interwencją Sekuła. W 82. minucie gospodarze zdobyli gola kontaktowego. Dośrodkowanie z rzutu rożnego Jakuba Bujoka na krótkim słupku zamknął Sękowski, aczkolwiek to nie wystarczyło by myśleć o zaliczce punktowej przez Kuźnię.