Pojedynek dwóch beskidzkich drużyn ze szczebla IV-ligowego nie należał do ciekawych. Pod obiema bramkami działo się niewiele, toteż sytuacji godnych odnotowania jest jak na lekarstwo. 
 
- W pierwszej połowie optyczną przewagę miał Drzewiarz, który potrafił to udokumentować - mówi Szymon Waligóra, trener gospodarzy, nawiązując do kluczowego wydarzenia tego spotkania. W 30. minucie po szybko rozegranym rzucie z autu piłka trafiła w pole karne - z dośrodkowania skorzystał Szymon Królak, który uderzeniem głową pokonał Jakuba Felscha
 
Lepszego widowiska nie oglądaliśmy także w rewanżowych 45. minutach. Fakt, drużyna z Czańca zmuszona do szukania wyrównania postanowiła z większym impetem zagrozić bramce strzeżonej przez Pawła Górę, lecz robiła to nieudolnie. Defensywa jasieniczan zagrała bowiem solidnie. Zaskoczyć udało się ją raz - szarżujący Bartłomiej Borak dograł do Macieja Felscha, ale ten nie zdołał pokonać golkipera.

- Drzewiarz bronił się bardzo dobrze, nie mogliśmy sforsować defensywy. Odczuwamy niedosyt, bo był to mecz na typowy remis. Szkoda - podsumował Waligóra.