W premierowych 3 kwadransach Orzeł wypracował sobie już pięciobramkową zaliczkę. W 2. minucie wynik spotkania otworzył Szymon Byrtek. Wkrótce dwukrotnie na listę strzelców wpisał się Robert Mrózek, natomiast jednego "fanta" dorzucił Błażej Chwaja. Prowadzenie gości podwyższył... Wiktor Wolny, który niefortunnie skierował piłkę do własnej siatki. 

 

Bezradna w pierwszej połowie Skałka zdecydowanie korzystniej zaprezentowała się po zmianie stron. Szybkie trafienia Roberta Orła, Marcina Koźlika oraz Dariusza Chowańca pozwalały myśleć, że wynik jest jeszcze w zasięgu. Piłkarze prowadzeni przez Marcina Osmałka w 65. minucie się jednak przebudzili i golem Mateusza Widucha wtórnie odskoczyli niżej notowanemu rywalowi. W 78. minucie golkipera Skałki pokonał ponadto Patryk Świniański. Końcowy rezultat meczu rozgrywanego w ramach Pucharu Polski ustalił Adrian Szwarc, który Piotra Prochownika pokonał mierzonym uderzeniem z rzutu wolnego. 

 

- Mimo wysokiej porażki jestem zadowolony z postawy mojej drużyny. Strzelić 4 bramki IV-ligowcowi to jest coś. Pierwszą połowę graliśmy bardzo młodym składem - wystąpiło w niej aż 5 juniorów. Bardziej doświadczeni zawodnicy weszli po przerwie i nasza gra wyglądała zdecydowanie inaczej. Wynik idzie w świat, ale ja w tym meczu zobaczyłem kilka optymizmów - ocenia Łukasz Błasiak, szkoleniowiec Skałki Żabnica, która swój udział w Pucharze Polski zakończyła na półfinale Podokręgu Żywiec. W finale Orzeł zmierzy się z Góralem Żywiec.