Historia lubi się powtarzać
W ostatnim okresie przygotowawczym Spójnia Landek uległa nieznacznie Uranii Ruda Śląska w jednym z zimowych test-meczów. Dziś sytuacja powtórzyła się.
O jedną bramkę lepsi w grze kontrolnej okazali się piłkarze z Rudy Śląskiej. Jedyny gol spotkania padł po rzucie wolnym. Strzał z odległości około 25 metrów odbił Rafał Jacak, ale uczynił to na tyle niefortunnie, że najbliżej do piłki miał napastnik gości, który nie miał problemów z ulokowaniem futbolówki „w sieci”. Bramkowe wydarzenie nastąpiło po upływie dwóch kwadransów, gdy beskidzki czwartoligowiec oddał inicjatywę rywalom. – Do 25. minuty, kiedy to sędzia zarządził przerwę na uzupełnienie płynów, graliśmy dobrze i przeważaliśmy. Później jakby zeszło z nas powietrze – kwituje Sławomir Białek, szkoleniowiec ekipy z Landeka.
Odrobić straty gospodarze bardzo chcieli po pauzie. Mieli ku temu okazje. Pojedynek z golkiperem Uranii przegrał jednak Maciej Jędrzejko, a strzał testowanego zawodnika odbił się od słupka. – Trudno jest wygrać mecz, gdy marnuje się tak dobre sytuacje. Przysłowiowej kropki nad "i" dziś nam zabrakło – dodał opiekun piłkarzy Spójni, których w środę czeka kolejny sparing. Przeciwnikiem będzie GLKS Wilkowice lub Zapora Porąbka. To zależne jest od wyniku jutrzejszego starcia pucharowego zespołu występującego w bielskiej „okręgówce”.
Spójnia Landek – Urania Ruda Śląska 0:1 (0:1)
Spójnia: Jacak (testowany bramkarz) – Jodłowiec, Kania, Genc, testowany zawodnik, J.Kubica, Hałat, A.Szwarc, Łacek, R.Folek, Zieliński oraz Szczyrbowski, Górniak, Sosna, Sz.Kubica, Jędrzejko, Krzak, Tomalik
Trener: Białek