- Wiemy, że zagramy z bardzo dobrą drużyną i będzie ciężko o zwycięstwo. Powalczymy jednak o 3 punkty. I właśnie z takim nastawieniem pojedziemy na ten mecz - zapowiadał konfrontację w Dębieńsku Sebastian Pępek, zawodnik Orła.

 

Pierwsza połowa spotkania była wyrównana, choć z lekkim wskazaniem na przyjezdnych. Ekipa z Łękawicy objęła prowadzenie w minucie 15., kiedy to Robert Mrózek wykorzystał sytuację sam na sam z bramkarzem. Unia doprowadziła do wyrównania w 34. minucie - po golu samobójczym Przemysława Żabickiego. W lepszych nastrojach na przerwę powinni schodzić goście, lecz Mrózek nie wykorzystał dwóch dogodnych sytuacji. 

 

- W drugiej połowie przeciwnik nas zdominował. Miał więcej okazji bramkowych. Wynikało to głównie z tego faktu, że siedliśmy kondycyjnie - obrazuje Seweryn Kosiec, trener beniaminka z Łękawicy. Gospodarze Łukasza Byrtka nie byli w stanie pokonać - piłka meczowa należała natomiast do gości. W 92. minucie Rafał Hałat w sytuacji oko w oko z golkiperem fatalnie jednak spudłował. - Szanujemy ten punkt, lecz przez wzgląd na tę piłkę meczową w samej końcówce odczuwamy delikatny niedosyt - podsumował Kosiec.