I o tym, że obranego kierunku na konsekwentne gromadzenie punktów IV-ligowych nie zamierzają w żadnej mierze zaniechać przekonali już na wstępie środowej potyczki. W 2. minucie akcję Kamila Jonkisza i jego dogranie strzałem z pierwszej piłki sfinalizował Szymon Gołuch. Młody napastnik wyrósł niebawem na bohatera meczu. Po faulu na nim w 16. minucie doświadczony Łukasz Szędzielarz pewnie wykorzystał rzut karny. Udaną „połówkę” MRKS-u zwieńczył nie kto inny, jak... Gołuch, któremu po oskrzydlającej akcji drużynowej asystował Dawid Pawlusiński.
 



Druga odsłona, przy bezapelacyjnej dominacji czechowiczan na półmetku, zaczęła się rytmem wcześniej ustalonym. W 49. minucie Michał Czernek prostopadłym podaniem obsłużył Gołucha, który skompletował widowiskowego hat-tricka, w pełni odwdzięczając się trenerowi Jarosławowi Kupisowi za zaufanie w doborze wyjściowego składu. Tuż przed godziną konfrontacji MRKS „odjechał” Unii na 5:0, to w następstwie przytomnego wykończenia Jonkisza. W obliczu kolosalnej różnicy czechowicka ekipa tempa forsować nie musiała, by podkreślić wysoką formę na wstępie sezonu.

Jak przyznaje szkoleniowiec MRKS-u, rezultat spotkania z rywalem z Książenic to konsekwencja pracy, jaką jego zespół wykonał w toku okresu przygotowawczego. – Zagraliśmy naprawdę dobrze na tle wcale nie słabego przeciwnika, który jednak miał dziś niewiele do powiedzenia – konkluduje Kupis.