Po zaskakującej wpadce w Łękawicy gospodarze mieli apetyty na szybką rehabilitację. Ale potyczka sprzed kilku dni „siedziała” w głowach faworyta dzisiejszego meczu i długo nie potrafili odnaleźć właściwego dla siebie rytmu gry. Zanim Spójnia zdołała się rozkręcić z jej przewagi optycznej nic nie wynikało. W premierowej części Szymon Kubica uderzył w poprzeczkę, zaś Konrad Bukowczan bramkarza Jedności przelobować zdołał, ale w porę w sukurs podążył jeden z defensorów zespołu przyjezdnego.
 



Niemal równo po godzinie „zasieki” obronne ekipy z Przyszowic zostały sforsowane. Do siatki wcelował Kubica, któremu futbolówkę na głowę z rzutu wolnego dorzucił precyzyjnie Mateusz Skrobol. I właśnie wspomniany asystent wyrósł na bohatera meczu. Z kolejnego podania pomocnika Spójni skorzystał w 65. minucie Mariusz Bojarski, a zaliczka 2:0 wydatnie miejscowych do sukcesu przybliżyła. W 87. minucie Skrobol zapisał się powtórnie, kompletując nietypowego hat-tricka... asyst. Formalności pod bramką Jedności dopełnił Daniel Sobas. Tuż po tej akcji najlepszy piłkarz na murawie zwieńczył zwycięskie dzieło, mijając rywali niczym tyczki po dograniu Daniela Grymana.

- Wracamy na dobre tory i z tego się dziś cieszymy najbardziej - skwitował konkretnie Krystian Odrobiński, szkoleniowiec drużyny z Landeka.