Nie ma co ukrywać, Rekord sezon rozpoczął bardzo intensywnie. W czwartek potyczka o Superpuchar Polski, która zakończyła się po konkursie rzutów karnych, a już w niedzielę ligowa inauguracja. "Ciężkie nogi", jak zwykło się mawiać w sportowym żargonie, były widoczne, ale to nie przeszkodziło zainkasować ekipie z Cygańskiego Lasu kompletu punktów na start ligowych wojaży. 

 

Początek spotkania zwiastował wysoką wygraną bielszczan. W 4. minucie efektowną "solówkę" golem zakończył Matheus i wydawało się, że kolejne bramkowe "łupy" są tylko kwestią czasu. Tym bardziej, że okazje ku temu były. Na bohatera tej części meczu wyrósł Mateusz Bednarczyk, który dwoił się i troił w bramce Sośnicy, aby uchronić swój zespół przed kolejnymi stratami, zatrzymując próby m.in. Mikołaja Zastawnika czy Tarasa Korolyszyna. Szczęścia zabrakło także Michalowi Seidlerowi, który jedynie ostemplował słupek. Wynik 1:0 utrzymał się więc do przerwy. 

 

Po zmianie stron z dobrej strony pokazał się vis-a-vis Bednarczyka - Bartłomiej Nawrat. Kto wie, jak potoczyłyby się losy spotkania, gdyby nie obrona rzutu karnego z 6. metrów. A tak, w 30. minucie Zastawnik sfinalizował w sposób najlepszy z możliwych składny kontratak i podanie od Matheusa, ustalając tym samym rezultat niedzielnej konfrontacji z beniaminkiem.