Po rollercoasterze w Bielsku-Białej dzisiejszy rewanż kreślił się bardzo ciekawie. "Rekordziści" postawieni zostali nie pierwszy raz w tym trudnym sezonie pod ścianą, a tylko wygrana dawała im nadzieję na to, aby po raz pierwszy od 2013 roku nie wylądować poza podium ekstraklasowych zmagań.

Gospodarze mieli jasno określony cel, aby nie przedłużać batalii o brąz i w piątkowy wieczór przypieczętować premierowy w historii medal dla klubu z Leszna. Na przeszkodzie licznym atakom zawodników GI Malepszy Arth Soft dzielnie stawał rozgrywający jubileuszowy mecz numer 300. w Rekordzie - bramkarz Bartłomiej Nawrat. Dopiero w 11. minucie drogę do siatki znalazł Daniel Gallego, któremu kluczowe podanie wykonał Adrian Skrzypek. Ale jeszcze przed nadejściem pauzy strata bielszczan została odrobiona za sprawą kornera Stefana Rakicia i rykoszetu Erica Panesa po strzale Gustavo Henrique.

Szkoda, że druga odsłona rozpoczęła się dla gości najgorzej, gdy w 21. minucie Gallego odwdzięczył się Skrzypkowi, który rzut wolny zamienił w ponowną wartościową zaliczkę ekipy z Leszna. W okolicznościach normalnych, rozumianych jako pełne pole personalnego manewru po stronie Rekordu, wtórny pościg pewnie nie byłby wielkim wyzwaniem. Ale finalnie zabrakło ustępującym mistrzom Polski argumentów w ofensywie. Okazje wszak były, by wspomnieć o strzałach Pawła Budniaka, w tym obijającym słupek "świątyni" przeciwnika. I jakkolwiek ambicji bielszczanom odmówić nie można, tak żaden pozytywny zwrot z perspektywy przyjezdnych do końcowej syreny nie nastąpił.