I okraszonej wieloma golami, co uraczyło nawet najbardziej wybrednych zwolenników futsalowych zmagań. Co równie ważne, wcale faworyzowani bielszczanie nie byli w owej materii ofensywnej stroną bezwzględnie nad rywalami górującą.

Już w 2. minucie o premierowe trafienie w sezonie pokusił się Artur Popławski, ale nic sobie z tego nie robiąc zawodnicy FC Reiter w 6. minucie fetowali wyrównanie za sprawą Patryka Szczepaniaka. Był to dopiero zalążek prawdziwej wymiany ciosów. Sebastian Leszczak i Pedro Pereira, strzelając debiutanckie gole w biało-zielonych barwach, dawali Rekordowi nikłe prowadzenie, lecz przyjezdni piorunująco ripostowali. Kiedy 20-minutową, emocjonującą odsłonę w Cygańskim Lesie zwieńczył bramką na 4:3 Paweł Budniak, wydawało się, że klasycznym golem do szatni opór torunian zostanie finalnie złamany. Nic jednak bardziej mylnego.
 



Wystarczyło kilkadziesiąt sekund rewanżowej części, by na tablicy wyników wyświetlił się remis - sposób na Bartłomieja Nawrata znalazł Marcin Mikołajewicz. Za moment "rekordziści" egzekwowali rzut wolny, a w roli głównej tej próby wystąpił Popławski. 22. minuta, 5:4 dla Rekordu - a co dalej? Zwarcie szyków obronnych przez faworyta i stopniowy upływ wiary ekipy przyjezdnej. Efekt nie mógł być inny, jak przypieczętowanie triumfu. Popławski ustrzelił hat-tricka, a wracający do pełni sił Michał Marek w 39. minucie "domknął" inaugurację, która w Bielsku-Białej zostanie zapamiętana jako prognostyk ciekawego futsalowego sezonu.