Spotkanie na boisku MOSIR-u w Czechowicach-Dziedzicach już w pierwszej połowie przyniosło nie tylko wiele emocji, ale także i goli. Wynik sparingu otworzyli podopieczni Marcina Biskupa, a konkretniej Mateusz Żyła, który rozgrywał dzisiaj świetne zawody. Nie minęły jednak dwie pełne minuty, a kandydat do gry w Drzewiarzu doprowadził do wyrównania. Co ciekawe, jeszcze przed przerwą piłkarze prowadzeni przez Wojciecha Jarosza zdołali wyjść na prowadzenie. Bramkę na 2:1 zdobył Dariusz Łoś, i to jasieniczanie na przerwę schodzili w lepszych nastrojach. To jednak ich nieco zdekoncentrowało. Skutek?

W 47. minucie MRKS za sprawą Żyły wtórnie wrócił do gry. Reprezentant bielskiej "okręgówki" wrażenie sprawiał dobre i bliki był nawet zdobycia trzeciego "fanta". Na posterunku był jednak Krzysztof Michałowski. Mało kto spodziewał się wówczas, że czechowiczanie dadzą sobie strzelić jeszcze trzy bramki - w tym dwie z rzutu karnego. Wpierw bezbłędnym egzekutorem "11" okazał się być Adam Kozielski, a następnie z "wapna" nie pomylił się Maksymilian Wojtasik. Jako ostatni z IV-ligowców do siatki trafił Filip Gajda. W końcówce spotkania zwycięstwo 5:2 Drzewiarzowi zszabrował Jakub Raszka, który mierzonym uderzeniem zamknął worek z bramkami. 

Protokół meczowy poniżej.